27 paź 2012

#Pomoc

Hello :) Blog na wykończeniu ;D. Razem dodamy jeszcze około 15 rozdziałów plus epilog. Czyli wychodzi po 7 czy 8 na nas, a ja mam wszystko napisane :D. Nowy blog jest tutaj - http://sophie-stay-with-me-forever.blogspot.com


26 paź 2012

8. Asha

- Na zewnątrz jest zimno – jęknął Moritz i przyciągnął mnie do siebie. Usiadłam mu z powrotem na kolanach i zaśmiałam się.
- Boisz się że zmarzniesz? Myślałam, że jesteś prawie mężczyzną.
- Oczywiście, że nim jestem – szatyn wywrócił oczami – Po prostu nie chcę żebyś była chora. Pokręciłam głową.
- Kłamiesz, bejb – cmoknęłam go w nos – O mnie się nie martw, nic mi nie będzie.
Wstałam i złapała go za rękę. Niestety chłopak chyba przykleił się do sofy, bo nie mogłam go podnieść. W końcu zrezygnowałam i wpatrywałam się w niego z wyczekiwaniem. Minęła jedna minuta, dwie ..
- Dobra, dobra. Chodźmy – wymamrotał i wstał. Uśmiechnęłam się triumfalnie i pobiegłam do swojego pokoju. Ubrałam się i zeszłam na dół. Leitner opierał się o ścianę niczym boss przy czym bawił się swoim telefonem. 
 - Zagramy?
Głową wskazałam na piłkę leżącą jak zawsze przy szafie. Szatyn spojrzał w tamtym kierunku i pokiwał głową.
- Nie masz ze mną szans.
- Przekonamy się, gwiazdeczko – zaśmiałam się, zabrałam piłkę i ruszyliśmy w stronę parku.

*


-Wygrałam, wygrałam, WYGRAŁAM! - biegałam w kółko i wykrzykiwałam tak, aby wszyscy dowiedzieli się o moim zwycięstwie z zawodowym piłkarzem. Tak, pan Moritz Leitner został pokonany przez dziewczynę, w dodatku taką, która powróciła do gry parę tygodni temu.
- Dałem ci fory ! - krzyczał chłopak, który najwyraźniej nie był zadowolony z przegranej. Podbiegłam do niego śmiejąc się.

- Ależ oczywiście, że dawałeś – zarzuciłam ręce na jego szyję – Jako, że wygrałam oczekuję nagrody.
- Oszukiwałaś – wymamrotał szatyn, ale i tak wpił się w moje usta.

*


-Jutro jest ta impreza pożegnalna, prawda? - wdrapałam się na łóżko i usiadłam naprzeciwko Leitnera. Ten pokiwał głową nawet na mnie nie patrząc. Był zbyt zajęty oglądaniem moich starych zdjęć. Raz po raz uśmiechał się pod nosem lub wybuchał głośnym śmiechem. Nie miałam pojęcia co potrafiło go aż tak rozbawić gdy patrzył na zdjęcie na którym przytulam się do mojego zmarłego chomika. Bardzo przeżyłam jego odejście! I fakt, że spałam z nim przez kolejne 3 dni od jego śmierci też nie jest śmieszny. Rodzice byli przerażeni, bo nie pozwoliłam im go zabrać. A później trafił na zdjęcie na którym jestem z tatą na Signal Iduna Park i podał mi je. W moich oczach natychmiast pojawiły się łzy. Chłopak przysunął się do mnie. Oparłam głowę o jego ramię
.
- Tęsknie za nim – wymamrotałam w jego koszulkę. Później jeszcze długo rozmawialiśmy, aż w końcu zasnęliśmy wtuleni w siebie. 
_________________________________________
Cześć. Wiem, nie potrafię pisać. Jest takie krótkie, głupie, miało wyjść romantycznie wyszło żałośnie. JAGODA MNIE DO TEGO ZMUSIŁA! : D

dobranoc, x



7. Laura `cold coffe

Wyszłam na murawę.
- Dzień Dobry trenerze. - Przywitałam się z Jurgenem
- Hej Laura ! Dobrze, że jesteś. Mam propozycję, abyś za miesiąc objęła stanowisko trenera.
- Ja nie wiem czy dam radę.
- Będziesz wypoczęta, bo o ile dobrze mi wiadomo jedziecie niedługo na tydzień do Hiszpanii.
- Ja i siostra za tydzień jedziemy już, bo zostajemy tydzień dłużej, a później dołączą do nas chłopcy.
- To będziesz miała potem 2 tygodnie na treningi.
- No dobrze. Do widzenia.
- Do zobaczenia.

* 2 tygodnie później.*

Przeczesałam swoje czerwone włosy. Z nudów ufarbowałam się szamponetką.
- Asha, mówili o której przylecą ?
- Wylądowali pół godziny temu, więc powinni niedługo być.
- To może pójdę po nich, bo oni to się zgubią w Marinie - przebrałam się i poszłam do ulicy. Po krótkiej chwili podjechały dwie taksówki, a z nich wysiedli chłopcy.
- Hej Laura - Moritz mnie przytulił.
- No hej - przytuliłam się z chłopakami.
- Laura to jest Mesut, Sami, Gonzalo, ale mów mu Pipita i...
- Sergio Ramos - Hiszpan się do mnie uśmiechnął.
- Miło poznać - odwzajemniłam uśmiech. Zawodnicy Realu poszli załatwić sobie jacht, a ja w tym czasie zaprowadziłam chłopaków na 'Milagros'

*koło północy*

Sergio nagle pocałował mnie w usta, a Goetze rozwalił szklankę.
- Mario co ty robisz ?
- Emm... szklanka była dziwna.
- Chodź, opatrzę ci tą rękę, dopóki szkło nie wbije ci się głęboko - poszłam z pomocnikiem BVB do łazienki. Wziełam apteczkę i usiadłam na blacie, a rękę Mario położyłam sobie na nodze. Pęsetą wyciągnęłam kawałki szkła, następnie ranę polałam wodą utlenioną i zabandażowałam. Kiedy chciałam wyjść z łazienki, Goetze mi to uniemożliwił stając w drzwiach. Zaczęliśmy się całować. Kiedy poczułam jak moja góra od kostiumu spada na podłogę oprzytomniałam. Podniosłam stanik i go szybko zapięłam ,po czym wybiegłam z łazienki. Chłopcy już poszli. Na zewnątrz została tylko Asha.
- Co tam tyle czasu byliście ?
- Zaczęliśmy się całować i prawie poszliśmy do łóżka ! Ja go chyba kocham.
- Ale ci zrobisz z Davem  - gwoli ścisłości, Dave poznałam na krótko przed wyjazdem i tak jakby jest moim chłopakiem.
- Nie wiem, w sumie to Mario ma Lily, która go wykorzystuje.
- Skąd wiesz ? - pokazałam jej nagrany filmik - i co ja mam zrobić ?
- Ja to bym wszystko powiedział.
- Marco ?! Co ty... ile tu stoisz ?
- Dość długo, aby zrozumieć, że zachowujecie się jak dzieci. Ty go kochasz, on ciebie też. Ty go pożądasz, on ciebie też, mimo to jesteście z ludźmi, których nie kochacie. Gdzie tu jest sens ?
- Czy ktoś powiedział, że wszędzie musi być sens ?
- Boże, to takie trudne ? Pokaż Mario filmik i już.
- To nie takie łatwe - rozpłakałam się.
- Hej spokojnie - Marco mnie przytulił - obiecuje, że użyje wszelkich swoich super mocy, - tutaj zrobił pozę jak superman - aby ci pomóc.
- Dziękuję. Ja teraz pójdę spać - poszłam do siebie, gdzie się umyłam, ubrałam w piżamę i poszłam spać. Mój pocałunek z Mario przerwały wkradające się przez okno do mojego pokoju promienie słońca. Odświeżyłam się, uczesałam i ubrałam, po czym poszłam do kuchni. Zjadłam śniadanie, następnie wzięłam komputer i wyszłam na zewnątrz. Weszłam na internet. Czytałam jakieś głupoty, kiedy moją uwagę przykuł nagłówek : ' Nowa dziewczyna Sergio Ramos'a ', a pod tym widniało zdjęcie wczorajszego pocałunku. Przeczytałam artykuł. Wspomnieli także to, iż prawdopodobnie byłam/jestem nadal związana z Mario. Na dowód dali jakieś nasze zdjęcie.
- To się porobiło.
- Masz rację Marco, porobiło się i to bardzo - wyłączyłam komputer i poszłam popływać. Potem położyłam się i wygrzewałam na słońcu. W pewnej chwili poczułam jak ktoś przejeżdża ręką po moim rozgrzanym ciele.
- Cześć piękna - powiedział Sergio. Jakby tu się od niego odczepić... MARIO ! Wpadłam do 'salonu', gdzie chłopcy grali w FIFA13. Wyciągnęłam Goetze.
- Musisz mi pomóc !
- Jak ? - zauważyłam, że zbliża się Sergio, więc przyciągnęłam Mario do siebie i pocałowałam namiętnie. Na początku był zaskoczony, ale po chwili się wczuł. Po jakiś pięciu minutach odsunęłam się od niego.
- Dziękuję za pomoc. To było to co chciałam od ciebie.
- Ile czasu jeszcze będziesz uciekać ?
- Tak długo, aż dasz sobie spokój - warknęłam i odeszłam do pokoju. Wpadłam w to wszystko po kokardy. Jak można było się zakochać w tym chłopaku. I pomyśleć, że to zaczęło się przez mój cholerny staw skokowy. Popatrzyłam się na kostkę i warknęłam - nienawidzę cię.

__________________

No i jest :) Hahhahah :D
Mam ostatnio bardzo dobry humor. Ogólnie to mam napisany już cały blog :)
Będzie dobrze. Kolejne opowiadanie jest już w produkcji :)

8 paź 2012

Info.

Kochani czytelnicy. Mam kilka rzeczy hmm... do omówienia :)
1. Nowy rozdział będzie za 2 tygodnie gdyż, raczej w tym tygodniu się nie wyrobię, a w przyszłym jade do Berlina.
2. Ile chcecie rozdziałów ?
3. Sceny +18, opisywać czy nie ?
4. Rozdziały będą się pojawiać raz, lub dwa na miesiąc, jednakże będą długie :)
I ostatnie, jeśli chcecie czytać coś, co piszę to w notce wcześniej jest link do mojego bloga :)