23 lis 2012
11. Laura
Otworzyłam oczy. Obok mnie spał Mario. Pogłaskałam go po policzku, po czym wstałam. Na mojej szyi widniało kilka malinek przez co zachichotałam, ale kiedy zobaczyłam na siniaka, który był autorstwa Dave'a nie było mi już do śmiechu. On był jakiś psychiczny. Poszłam do łazienki, gdzie wzięłam prysznic, umalowałam się, uczesałam i ubrałam. Kiedy wyszłam z łazienki czas było jechać na trening
- Mario kochanie wstawaj - pochyliłam się nad chłopakiem i pocałowałam go w usta.
- Mmm... jak mnie będziesz tak budzić codziennie, to będzie bardzo, ale to bardzo fajnie.
- Oj Mario wstawaj no, bo trening już się zaczął, a jeśli jeden z najlepszych zawodników Jurgena się będzie spóźniał, to gwarantuje ci, że ja oberwę, a jak ja oberwę to bądź spokojny, że ty też.
- Oj spokojnie - pół godziny później dotarliśmy na trening. Mario poszedł się przebrać, a ja wyszłam na murawę.
- Hej Laura.
- Dzień dobry.
- Ćwiczysz dzisiaj ?
- Musiałabym pójść do domu, ale w sumie czemu nie - uśmiechnęłam się. Wróciłam do domu i wzięłam rzeczy, wróciłam na stadion i się przebrałam, po czym dołączyłam do chłopaków
- Gdzie byłaś kocie - poczułam jak Mario obejmuje mnie w pasie i całuje w szyję.
- W domu, musiałam wziąć kilka rzeczy.
- Po co ? Przecież bez nich wyglądasz lepiej.
- Mario ! Jesteśmy na treningu. Zachowuj się ! - zrzuciłam jego ręce i truchcikiem obiegłam stadion. I tak cały trening. On mnie całuje, a ja uciekam.
- Dobrze ! teraz kilka ogłoszeń ! Laura, zostałaś wybrana jako nowy trener Borussi Dortmund. Ja z Zjelko obejmujemy funkcje drugich trenerów, natomiast Peter na stałe przejmuje wodze nad kadrą dziewcząt. Cóż jeszcze. Otóż radosne nowiny przyszły do nas z Londynu ! A konkretnie z Chelsea ! Mario Götze zostaje wyporzyczony do tego klubu na najbliższe 2 lata. Gratulacje ! - W tym momencie nie wiedziałam do końca co robię. Zrzuciłam z siebie ręce Mario i poszłam do szatni. Szybko się przebrałam i pojechałam do domu. Usiadłam na kanapie w salonie. Dopiero po chwili zaczęło to wszystko do mnie docierać, a łzy same spływać po policzku. Cholera ! Usłyszałam pukanie, a drzwi się otworzyły i stanął w nich Götze.
- Wyjdź stąd - powiedziałam rozstrzęsionym głosem.
- Czemu ?
- Jeszcze nie rozumiesz ? Mario nie powiedziałeś mi o wypożyczeniu ? Wiedziałeś o nim ? - odpowiedziała mi głucha cisza - dobra, nie ważne, na stówę wiedziałeś. Czuje się jak dziwka. Przespałeś ze mną wiedząc, że już niedługo będziesz wypożyczony do Chelsea. Co ty kurwa sobie wyobrażałeś ? Chciałeś mnie przelecieć jak jakąś szmatę ?!
- Laura to nie tak.
- A jak ? Mario, może nie mów już nic. To zbyt boli. Nie przepraszaj, bo będą to puste słowa.
- Chciałem tylko żebyś wyjechała ze mną do Londynu. Myślałem, że sex nasz jakoś do siebie zbliży. Dopieczętuje naszego związku. Myliłem się widocznie - chłopak spuścił głowę i wyszedł. Kiedy opuścił mój i Ashy dom wybuchnęłam spazmatycznym płaczem. Czułam jakby Götze zabrał ze sobą cząstkę mnie, cząstkę mojego serca, mojej duszy. Potem już nie płakałam. Nie miałam siły. Leżałam i patrzyłam się na ścianę powoli godząc się z tym, że on odszedł. Sama byłam sobie winna. Mogłam nie robić mu o to wszystko wyrzutów.
- Laura, to ty ? - Asha uklękła na podłodze obok kanapy - kochana co się stało ? - powiedziała przytulając mnie.
- To ko-koniec. Mario wyjeżdża na dwa lata do Londynu. Ja się z nim przespałam. I wszystko się rozwala - wybuchnęłam płaczem.
- Spokojnie. Posłuchaj mnie. Jeśli Mario po tych dwóch latach nadal będzie chciał z tobą być, to będziesz pewna, że jest ciebie wart. Taka rozłąka na dłużej dobrze robi związkowi.
- Jak uważasz. Ja się poddaje.
_____________
I oto mamy :D Na, na, na, na chyba połowę, albo coś koło tego.
Komentujcie i klikajcie w reakcje, bardzo was proszę.
18 lis 2012
Info.
Króciutkie info. Zmieniłam swoje konto na Bloggera :D Więc teraz jestem Effy Neuer :D
DODANE REAKCJE, WIĘC KLIKAĆ !
NOWY BLOG - http://love-light-in-flight.blogspot.com/
DODANE REAKCJE, WIĘC KLIKAĆ !
NOWY BLOG - http://love-light-in-flight.blogspot.com/
16 lis 2012
10. Asha
Obudziłam się wcześniej niż Mo, więc zeszłam na dół gdzie zastałam oczywiście moją siostrę.
- Musiało być słabo, bo nic nie słyszałam. - Laura zaśmiała się z własnego dowcipu i upiła łyk kawy. Rzuciłam jej mordercze spojrzenie.
- Do niczego nie doszło. - wymamrotałam mijając ją.
- Zauważyłam .. Znaczy usłyszałam - rudowłosa głowiła się z tym jak poprawnie powiedzieć, gdy ja nalałam sobie do szklanki soku - Z resztą nieważne.
Pokiwałam głową i wróciłam na górę. Leitner właśnie się przeciągał.
- Dzień dobry - uśmiechnął się na mój widok. Odwzajemniłam gest i usiadłam na łóżku. - Będę leciał, dzisiaj ostatni trening przed wyjazdem.
Opuściłam wzrok i zaczęłam bawić się kawałkiem materiału. Nie chciałam żeby wyjeżdżał. Przyzwyczaiłam się do tego, że był obok i nie wyobrażałam sobie jak przeżyję bez niego te kilka dni.
- Mała, to tylko parę dni. - pocałował mnie w czoło, zebrał swoje rzeczy i w miarę się ogarnął. Odprowadziłam go do drzwi.
- Widzimy się wieczorem. - uśmiechnął się w musnął swoimi ustami moich.
- Nie lizać się! - rozkazała Laura schodząc po schodach. - Jesteście jeszcze dziećmi!
Pokręciłam głową i wywróciłam oczami.
- Bardzo śmieszne.
Zamknęłam drzwi i ruszyłam do salonu.
- To co? Idziemy na zakupy, siostro? - poruszyłam brwiami w górę i w dół. Rudowłosa z radości zaklaskała w dłonie i pobiegła się przebrać. Ja zrobiłam to samo.
Wzięłam szybki prysznic, doprowadziłam do porządku włosy, ubrałam się, umalowałam, zabrałam potrzebne rzeczy po czym zeszłam na dół gdzie czekała już Laura. Poszłyśmy do garażu, wsiadłyśmy do mojego samochodu po czym ruszyłyśmy do galerii. Po parogodzinnym chodzeniu po sklepach wreszcie udało mi się zakupić idealny zestaw. Byłam zadowolona ze swoich nowych nabytków. Natomiast Laura zaopatrzyła się w podarte, czarne spodnie, luźną koszulkę, lity oraz niebieską smerfetkę. Byłam pewna, że rudowłosa powali swym wyglądem wszystkich gości.
*
( dla lepszego efektu włącz : https://www.youtube.com/watch?v=JvxG3zl_WhU&feature=related , hahah )
- Goście nadchodzą! - krzyknęłam do siostry, która krzątała się po salonie próbując schować wszystkie kosztowne rzeczy, rozłożyć resztę przekąsek itd. a pomagali lub raczej mieli jej pomagać w tym chłopcy z BVB. Zamiast tego woleli wylegiwać się na kanapie. Otworzyłam szeroko drzwi i pozwoliłam ludziom wchodzić do środka, a sama podeszłam do barku po drinka. Wynajęty barman podał mi szklankę z kolorowym płynem. Wypiłam parę łyków, zakręciłam się na parkiecie i w końcu opadłam na kanapie obok Mario, Marco i reszty chłopców. Przy nich nie sposób było się nudzić. Cały czas wybuchałam śmiechem słuchając ich fascynujących historii. Wypiliśmy kilka drinków po których trochę kręciło mi się w głowie i ktoś zaproponował żeby wbić na parkiet. Długo nie trzeba było nas prosić i cała grupa po chwili stała na środku pokoju. Wypędziliśmy z niego wszystkich innych i zrobiliśmy małą bitwę. Okazało się, że chłopcy nie są tak dobrymi tancerzami jak piłkarzami. Ale i tak ludzie bili im brawo. I znowu wylądowaliśmy na kanapie razem z alkoholem. Niestety po chwili Mario i Marco gdzieś poszli, a reszty nie znałam, więc poszłam się rozglądnąć. Impreza rozkręciła się również w ogrodzie. Otworzono drzwi na tyły domu, ktoś wyniósł głośniki, cały tłum tańczył na trawniku do najlepszych imprezowych hitów. Nie miałam pojęcia skąd nagle wzięło się tylu ludzi. Zaprosiłyśmy tylko najbliższych, jakieś 40 osób, a nagle zrobiło się ich paręset. Wskakiwali do basenu, mnożyli się w krzakach, grali, śpiewali, tańczyli, krzyczeli, pili, palili, ćpali i przede wszystkim dobrze się bawili. Niektórym jednak za szybko urwał się film i zostawali wyprowadzeni przez swoich znajomych. Cóż.. tego się nie da opisać słowami, to trzeba było zobaczyć. W szczególności mecz Borusii na środku naszej ulicy. Zdziwiło mnie to, że żaden z sąsiadów nie wezwał policji. Ale z tego co widziałam to paru z nich imprezowało razem z nami. Ostatnie co pamiętam to taniec w Moritzem, a następnie nasza wycieczka do mojej sypialni.
Jagoda napisała świetną scenę +18, ale jakoś wolę jej tutaj nie dodawać. ^,^
Okej, miłego wieczoru : *
- Musiało być słabo, bo nic nie słyszałam. - Laura zaśmiała się z własnego dowcipu i upiła łyk kawy. Rzuciłam jej mordercze spojrzenie.
- Do niczego nie doszło. - wymamrotałam mijając ją.
- Zauważyłam .. Znaczy usłyszałam - rudowłosa głowiła się z tym jak poprawnie powiedzieć, gdy ja nalałam sobie do szklanki soku - Z resztą nieważne.
Pokiwałam głową i wróciłam na górę. Leitner właśnie się przeciągał.
- Dzień dobry - uśmiechnął się na mój widok. Odwzajemniłam gest i usiadłam na łóżku. - Będę leciał, dzisiaj ostatni trening przed wyjazdem.
Opuściłam wzrok i zaczęłam bawić się kawałkiem materiału. Nie chciałam żeby wyjeżdżał. Przyzwyczaiłam się do tego, że był obok i nie wyobrażałam sobie jak przeżyję bez niego te kilka dni.
- Mała, to tylko parę dni. - pocałował mnie w czoło, zebrał swoje rzeczy i w miarę się ogarnął. Odprowadziłam go do drzwi.
- Widzimy się wieczorem. - uśmiechnął się w musnął swoimi ustami moich.
- Nie lizać się! - rozkazała Laura schodząc po schodach. - Jesteście jeszcze dziećmi!
Pokręciłam głową i wywróciłam oczami.
- Bardzo śmieszne.
Zamknęłam drzwi i ruszyłam do salonu.
- To co? Idziemy na zakupy, siostro? - poruszyłam brwiami w górę i w dół. Rudowłosa z radości zaklaskała w dłonie i pobiegła się przebrać. Ja zrobiłam to samo.
Wzięłam szybki prysznic, doprowadziłam do porządku włosy, ubrałam się, umalowałam, zabrałam potrzebne rzeczy po czym zeszłam na dół gdzie czekała już Laura. Poszłyśmy do garażu, wsiadłyśmy do mojego samochodu po czym ruszyłyśmy do galerii. Po parogodzinnym chodzeniu po sklepach wreszcie udało mi się zakupić idealny zestaw. Byłam zadowolona ze swoich nowych nabytków. Natomiast Laura zaopatrzyła się w podarte, czarne spodnie, luźną koszulkę, lity oraz niebieską smerfetkę. Byłam pewna, że rudowłosa powali swym wyglądem wszystkich gości.
*
( dla lepszego efektu włącz : https://www.youtube.com/watch?v=JvxG3zl_WhU&feature=related , hahah )
- Goście nadchodzą! - krzyknęłam do siostry, która krzątała się po salonie próbując schować wszystkie kosztowne rzeczy, rozłożyć resztę przekąsek itd. a pomagali lub raczej mieli jej pomagać w tym chłopcy z BVB. Zamiast tego woleli wylegiwać się na kanapie. Otworzyłam szeroko drzwi i pozwoliłam ludziom wchodzić do środka, a sama podeszłam do barku po drinka. Wynajęty barman podał mi szklankę z kolorowym płynem. Wypiłam parę łyków, zakręciłam się na parkiecie i w końcu opadłam na kanapie obok Mario, Marco i reszty chłopców. Przy nich nie sposób było się nudzić. Cały czas wybuchałam śmiechem słuchając ich fascynujących historii. Wypiliśmy kilka drinków po których trochę kręciło mi się w głowie i ktoś zaproponował żeby wbić na parkiet. Długo nie trzeba było nas prosić i cała grupa po chwili stała na środku pokoju. Wypędziliśmy z niego wszystkich innych i zrobiliśmy małą bitwę. Okazało się, że chłopcy nie są tak dobrymi tancerzami jak piłkarzami. Ale i tak ludzie bili im brawo. I znowu wylądowaliśmy na kanapie razem z alkoholem. Niestety po chwili Mario i Marco gdzieś poszli, a reszty nie znałam, więc poszłam się rozglądnąć. Impreza rozkręciła się również w ogrodzie. Otworzono drzwi na tyły domu, ktoś wyniósł głośniki, cały tłum tańczył na trawniku do najlepszych imprezowych hitów. Nie miałam pojęcia skąd nagle wzięło się tylu ludzi. Zaprosiłyśmy tylko najbliższych, jakieś 40 osób, a nagle zrobiło się ich paręset. Wskakiwali do basenu, mnożyli się w krzakach, grali, śpiewali, tańczyli, krzyczeli, pili, palili, ćpali i przede wszystkim dobrze się bawili. Niektórym jednak za szybko urwał się film i zostawali wyprowadzeni przez swoich znajomych. Cóż.. tego się nie da opisać słowami, to trzeba było zobaczyć. W szczególności mecz Borusii na środku naszej ulicy. Zdziwiło mnie to, że żaden z sąsiadów nie wezwał policji. Ale z tego co widziałam to paru z nich imprezowało razem z nami. Ostatnie co pamiętam to taniec w Moritzem, a następnie nasza wycieczka do mojej sypialni.
Jagoda napisała świetną scenę +18, ale jakoś wolę jej tutaj nie dodawać. ^,^
Okej, miłego wieczoru : *
7 lis 2012
9. Laura
*Tydzień po powrocie z Hiszpani*
Siedziałam podenerwowana na kanapie, Dave miał za chwilę przyjechać. Był zły i to bardzo, widziałam zdjęcia z wakacji. Usłyszałam pukanie do drzwi. Najbardziej bałam się tego, że byłam sama. Asha była gdzieś z Moritz'em. Poszłam otworzyć Dave'owi.
- I co ? Fajnie było mnie zdradzać ?!
- Nie zdradzałam cię.
- Tak ! A ja mam ci wierzyć - wziął mnie za rękę i zaciągnął mnie do mojego pokoju - jesteś zwykłą dziwką ! Nic nie wartą kurwą ! - mówiąc to rzucił mnie o ścianę.
- Zostaw mnie ! - wydarłam się, jednocześnie płacząc. Nagle do pokoju wpadł Mario. Rzucił się na Dave, chłopcy zaczęli się bić.
- Słyszałeś co Laura powiedziała ? Zostaw ją ! - Dave się pozbierał i uciekł - hej wszystko okej ?
- Ręka mnie trochę boli, ale to tobie ten idiota rozciął brew - dotknęłam jego rany - chodź opatrzę ci ją - przypomniała mi się sytuacja z Hiszpanii. Zeszliśmy na dół.
- Mogę wiedzieć o co chodziło ?
- Robił mi wyrzuty o Hiszpanię - spojrzałam mu prosto w oczy. Niby przypadkiem i zajęłam się obmywaniem rany. Potem mu ją zakleiłam - no i cudnie.
- Nie był wart niczego. Słyszałem jak cie nazwał. Ale może jedźmy do szpitala, bo ci trochę ręka spuchła - okazało się, że mam skręcony nadgarstek.
- Mario możesz ze mną zostać ?
- Jasne maleńka - uśmiechnęłam się
- Mógłbyś mi powiedzieć cel twojej wizyty ?
- Zebrałem się na coś. Marco mi wszystko powiedział i Laura, ja czuje, że cię kocham
- Oj Mario. Ja ciebie też dażę takim samym uczuciem - pocałowałam go w usta i zawiesiłam ręce na jego szyi. Poszliśmy do mojego pokoju.
- Mam nadzieję, że mi już więcej nie uciekniesz.
- Nie mam takiego zamiaru - usiadłam okrakiem mu na kolanach i zaczęłam go całować.
- Laura, nie boli cię ręka.
- Czy ręka przy uprawianiu sexu jest potrzebna ? Zresztą mam ją tylko zabandażowaną. W Hiszpanii jakoś chciałeś a teraz nie ?
- Czy ktoś coś takiego powiedział ? - więcej mi nie trzeba było.
*trzecioosobowa narracja*
Wsunęła swoje ręce pod czarną bawełną jego T-shirtu, gładząc dłońmi jedwabiście-gładką skórę jego umięśnionych pleców. Pochylił się do przodu i obdarzył ją długim, powolnym pocałunkiem, pod wpływem którego całkowicie się roztopiła. Pociągnął ją w dół na łóżko i zaczął rozbierać. Pokrywał każdy centymetr odkrytego ciała pocałunkami, wycałował długi gorący szlak od jej szyi, poprzez piersi aż do brzucha, gładził jej długie nagie kończyny swoim płonącym spojrzeniem, pożerając ją wygłodniałym wzrokiem. Do czasu gdy miał ją nagą, Laura była zadyszana i obolała z pożądania. Uklęknął nad nią na łóżku, jego muskularne uda wcisnęły się pomiędzy jej rozsunięte kolana. Wciąż był w bokserkach, które opadły nisko na jego szczupłych biodrach, naprężając się mocno w okolicach pachwiny. Uniosła się w górę i wyciągnęła do niego rękę, potrzebując poczuć jego ciepło pod swoją dłonią. Na własnym ciele. Głęboko w niej. Uniósł się, kiedy szarpnęła bokserki z jego bioder i zsunęła je, aż znalazły się wokół jego kolan. Pod jego dotykiem, jej ciało wygięło się w łuk, a każdy jego centymetr stał się nadwrażliwy i głodny jego pieszczot. Nie mogła być wystarczająco blisko, nie mogła trzymać go w ramionach dość mocno, kiedy położy się na niej i rozłożył szeroko jej uda. Patrzył jej w oczy, kiedy w nią wchodził, zanurzał się w nią powoli, wypełniając ją z celową ostrożnością, chociaż jego biodra drżały, a ścięgna jego szyi napięły się mocno pod skórą. Kołysał ją łagodnie, wiodąc do orgazmu z doprowadzającą ją do szału kontrolą. Chciała krzyczeć na niego, by zaczął poruszać się szybciej, brał ją tak gwałtownie jak tylko mógł, jeśli to ułatwiłoby uwolnienie się od pragnienia, które rosło w jej wnętrzu. Ale kochanie się z nim było zbyt rozkoszne, żeby się śpieszyć. Nie chciała żeby ta noc kiedykolwiek się skończyła. On też tego nie chciał, mogła to zobaczyć w wyrazie jego twarzy. Mogła to poczuć w każdym kontrolowanym ruchu jego bioder. W gorącej, smakowitej pieszczocie jego ust, kiedy każdy pocałunek zapierał jej dech w piersi. Owinęła swoje ramiona wokół jego szyi, nogi w około jego cudownych, morderczo powoli poruszających się bioder i pozwoliła sobie wciągnąć się w błogie zapamiętanie. Z rozkoszą witała każde głębokie pchnięcie. Wzdychała przy każdym powolnym wycofaniu. Delektowała się naciskiem i żarem wspaniałego ocierającego się o nią ciała Mario. Gdy doszła, to było cudowny atak na jej wszystkie zmysły.
-O, Boże...- Jęknął i gwałtownie uniósł jej biodra z poduszek. Jego pchnięcia stały się silniejsze, docierały teraz głębiej, ale wciąż jeszcze były powstrzymywane przez jego żelazną kontrolę. Jej własna rozkosz narastała ponownie, przynosząc ze sobą dotkliwy głód, który powoli zaczął doprowadzać jej krew do wrzenia. Przepełniona uczuciem i pragnieniem, całkowicie się w nim zatracając. Wbiła paznokcie w jego silne ramiona, ukryła twarz w łuku pomiędzy jego szyją i ramieniem, kiedy brał ją z desperacką pasją. Głód, który ją nękał stawał się coraz dotkliwszy, rozpalając w niej tak pierwotną potrzebę, że aż to nią wstrząsnęło. Zapach jego skóry, jedwabiste ciepło pod jej wargami, pod jej językiem, przyprawiło ją o zawrót głowy z pożądania. Jego tempo stało się gwałtowniejsze, zaczął poruszać się w niej mocniej i głębiej. Jęczała, przegrywając z wzbierającym strumieniem następnego orgazmu. Krzyknęła, kiedy wreszcie spłynął po jej, w powodzi przyjemności i ulgi, która powinna ugasić tlące się pragnienie, które ją spalało, ale sprawiła tylko, że wybuchło ono zamieniając się w palącą żądzę.
______________
Fak, fak, fak :D
No cóż pierwsza scena sexu ^^
Za 2 tyg Gabi doda jej i tak dalej. Co dwa tygodnie nowy rozdział będzie :3 a potem się rozstajemy ;c
Ale nowego bloga mam 1/4 napisaną już ^^
Subskrybuj:
Posty (Atom)