*parę dni po przyjeździe do Dortmundu*
-Proszę, nie mów nikomu że przyjechałam. - zwróciłam się do siostry. Ta tylko pokiwała głową. Wciąż była obrażona o to, że nic jej nie powiedziałam o Wojtku. Ubrałam Aiden'a, założyłam kurtkę i już miałam wychodzić kiedy do środka wpakował się Reus. Spojrzałam przerażona na Laurę, która najwyraźniej nie wiedziała co robić.
-Asha? - przyglądał mi się z uwagą. Powoli pokiwałam głową.- Asha!
Mocno mnie przytulił.
-Wszyscy za tobą tęsknili! - uśmiechnął się szeroko odsuwając mnie od siebie. Złapał w palce moje włosy.- Co się z nimi stało?
Bo tak, moje długie, fioletowe włosy zastąpiły nieco krótsze, jasnobrązowe.
-Troszkę je zmieniłam. - uśmiechnęłam się lekko.- Miło było cię spotkać, Marco. Ale muszę już iść. Do zobaczenia!
Szybko otworzyłam drzwi i wypchnęłam przez nie Aidena, który cały czas stał w kącie, ukrywany przeze mnie.
-A to kto? - Reus wystawił swoją głowę zza drzwi. Odwróciłam się i złapałam małego za rączkę. - To twoje dziecko prawda?
Zaprzeczyłam ruchem głowy w duszy błagając aby dał w to uwierzył.
-To dlatego wyjechałaś, prawda?
Poczułam wielką gulę w gardle. Nie potrafiłam nic z siebie wydusić ani nawet się ruszyć. Natomiast Aiden niecierpliwie przebierał nóżkami. Marco zmierzał w moją stronę, a zdezorientowana Laura stała w drzwiach. Piłkarz uklęknął przed chłopcem.
-To dziecko Moritza, czyż nie? - spojrzał na mnie uważnie.
-Proszę, nic mu nie mów. - z oczu popłynęły mi łzy. Laura natychmiast pojawiła się przy mnie i mocno mnie przytuliła patrząc z wyrzutem na Reusa. Ten podrapał się po karku i zakłopotany wymamrotał przeprosiny.
*
-Masz NIKOMU nie mówić, rozumiesz? Jeśli ktokolwiek się dowie to więcej nie staniesz na boisku.- Laura zagroziła Marco.
-Niby jak ty to .. ?
-Mogę wszystko! - przerwała mu. Chłopak zakrył rękoma twarz, tak jakby chciał powiedzieć ' nie bij mnie!'.
Cała ta sytuacja wyglądała komicznie. Laura w roli groźnej matki, a Reus jako przestraszone dziecko. W końcu rudowłosa wymusiła na nim obietnicę, a ja odetchnęłam z ulgą.
*
-Dowiedzieli się, że wróciłaś. - Laura wymamrotała do słuchawki.- Reus nie potrafi nic zatrzymać dla siebie! Niech ja go tylko dorwę!
Zacisnęłam powieki mając nadzieję, że kiedy je otworzę wszystko okaże się złym snem. Szczęsny objął mnie od tyłu i pocałował w policzek.
-Coś się stało?
Rozłączyłam się i rzuciłam telefon na kanapę.
-Nie, wszystko w porządku. - skłamałam i odwróciłam się do niego przodem. Położyłam dłonie na jego torsie i wtuliłam się jego ciepłe ciało.
-Kocham cię. - wyszeptał w moje włosy. Nie potrafiłam odpowiedzieć mu tym samym.
*
-Przyjdziecie na mecz, prawda? - upewnił się Wojtek.
-Oczywiście, nie przegapilibyśmy tego. - stanęłam na palcach i delikatnie go pocałowałam. Uśmiechnęłam się szeroko i ruszyłam do łazienki. Zdecydowałam, że mieszkanie w hotelu nie ma sensu skoro możemy mieszkać w domu moim i Laury. Siostra nie miała nic przeciwko. Początkowo na każdym kroku mierzyła Szczęsnego wzrokiem oraz nie bardzo była zadowolona z jego obecności, ale w końcu dała sobie spokój i starała się go zaakceptować.
_______________________________________________________
Takie w sumie nic. Nudne, niedużo się dzieje. W sumie to się dzieje. Reus wie o Aidenie ! ; 3
Jak widać akcja dzieje się w innym czacie niż w rozdziałach Jagody XD
Z mojej strony zostaje tylko prolog. x
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz