13 sie 2012

3. Laura


<całość czytaj przy tym >

Patrzyłam się na to wszystko dookoła mnie, leżąc na murawie Signal Iduna Park mając głowę na biodrach Mario Goetze’go. Czy może być coś bardziej niezwykłego ? Spełniłam prawie wszystkie marzenia. Zostały mi 2 :
1.    Pocałować się w deszczu.
2.   Zakochać się szczęśliwie
 Kiedy tak sobie rozmyślałam zaczął padać deszcz. Wyszłam dokładnie na środek stadionu i okręciłam się wkoło z zamkniętymi oczyma. Nagle poczułam jak ktoś mnie obejmuje. Otworzyłam oczy i zobaczyłam ,że to Mario. Zbliżył się jeszcze bardziej po czym mnie pocałował. Tak właśnie moje marzenie się spełnia. Staliśmy tak i całowaliśmy się.  W końcu ja się od niego odsunęłam. Podniosłam rękę do jego policzka z zamiarem położenia jej na nim, ale szybko ją opuściłam i odeszłam od niego. Wzięłam małą i bez słowa minęłam zadziwionych chłopaków. Wsiadłam do Lamborghini i odjechałam kawałek. Nie mogłam wytrzymać, więc zatrzymałam się i oparłam głowę o kierownicę po czym zaczęłam płakać.
- Nie płac, wsystko bendzie dobze. – Mała pogłaskała mnie po głowie.
- Może i będzie, ale nie wszystko będzie takie jak kiedyś. – Powiedziałam i uśmiechnęłam się do niej przez łzy.

*~Oczami Mario~*

- Stary co to było ? – Marco podszedł do mnie na środek.
- Sam nie wiem, ona na mnie tak… dziwnie działa.
- Na każdego z nas działa, w końcu nie każda dziewczyna jeździ takimi samochodami jak ona i do tego gra w piłkę.
- A oprócz tego świetnie całuje i jest piękna.  – Powiedziałem.
- Mam nadzieję, że wiesz w co się pakujesz. Pamiętaj ,że miesiąc temu zerwałeś z Ann
- Wiem, ale ona to przeszłość. – Powiedziałem z niechęcią w głosie. Laura podobała mi się od pierwszej chwili kiedy ją zobaczyłem, gadała wtedy z trenerem. Była taka pewna siebie, duża ilość chłopaków na jej miejscu by nawet słowa nie wykrztusiła a ona normalnie z nim gadała. Na treningach też zwracała mu niekiedy uwagę, że to może być inaczej zrobione. Co dziwnie Jurgen brał to pod uwagę. Na pewno była niezwykła. I każdy dookoła niej to widział. Gdy ktoś z zewnątrz ją widzi, myśli zapewne ,że jest niezależna i silna, ale wiem, że to tylko maska którą przywdziewa. Naprawdę jak każda dziewczyna pragnie być kochana, i mieć kogoś jako oparcie. Każda kobieta potrzebuje tej miłości, a ona jej w życiu nie doświadczyła dużo. Zapełniała tą dziurę treningami. Treningami piłki nożnej i przez jakiś czas tańca. Nikt kto by ją zobaczył nie pomyślałby ile w tej dziewczynie jest sprzeczności i jak jest niezwykła. Ale niezwykłości kogoś nie widać na pierwszy rzut oka, trzeba wejrzeć w tą osobę. Często dusza to piekło ,albo niebo. A wrotami do niej są oczy. W nich można wiele zobaczyć. Ja właśnie zakochałem się najpierw w jej pięknych oczach koloru szarego .  Gdy wtedy na mnie spojrzały… . Uwielbiam spędzać  z Laurą czas bo zawsze daje mi taką pozytywną energie, chęć do życia, do działania. Nie pomyślałbym ,że taka dziewczyna jak ona potrafi po prostu wyjść na środek stadionu i zacząć się kręcić dookoła własnej osi w deszczu. Niektórzy mówią ,że niesamowici ludzie czują deszcz, inni po prostu mokną. Ona zdecydowanie go czuje.

*~Oczami Laury~*
*-trzy tygodnie później-*

Wyszłam spod prysznica w samym ręczniku, spojrzałam do lustra. Odzyskiwałam dawną wagę. Już przytyłam 7 kilo, więc ważyłam 47 kilo. Ubrałam bieliznę i popatrzyłam na moją fryzurę, specjalne byłam u fryzjera. Teraz było widać mój tatuaż, to malutkie M. na karku. Wzięłam kosmetyczkę i się umalowałam. Ubrałam się i zadzwoniłam do Ashy ,żeby zeszła na dół. Byłyśmy w Berlinie i szłyśmy właśnie na galę, wzięłam głęboki oddech i wyszłam z pokoju. Do torebki spakowałam trzymaną w ręku kartę i telefon. Zjechałam windą do holu, gdzie czekała już moja siostra. Ubrana była w swoim stylu. Wzięłam ją pod rękę i wsiadłyśmy do taksówki czekającej pod hotelem. Pięć minut później byłyśmy pod budynkiem w którym miała się odbyć gala. Dałam wejściówki stojącemu ochroniarzowi przy wejściu. Na sali popatrzyłam w kierunku stolika chłopaków, tak jak Marco obiecywał były dwa miejsca wolne dla mnie i dla Ashy. Stęskniłam się za nimi. Od tego pamiętnego pocałunku nie byłam na stadionie, nie potrafiłam spojrzeć na Mario, przez tydzień nawet nie opuszczałam domu. Potem zaczęłam. Ale tylko wtedy kiedy oni mieli treningi. A od tygodnia wróciłam do ćwiczeń. Bo pojutrze idę na trening, w końcu wracam. Moja siostra też, wróciła, tyle ,że ona będzie ćwiczyć z dziewczynami, a ja z facetami. Podeszłam do krzesła i pomachałam wszystkim.
- Hej. - Powiedziałam nieśmiało. - Pierwszy wstał Marco i mnie mocno przytulił a za nim reszta tylko Mario spuścił głowę. Kiedy chłopcy mnie puścili podeszłam do niego. - Wstań. - On zrobił to, po czym przytuliłam go mocno. - Stęskniłam się - Wyszeptałam po czym go puściłam i poszłam usiąść na krześle. 
Kiedy wszystkie statuetki były rozdane, jedna trafiła do Marco, a druga do Mario, czas było na tańce i inne. Zdjęłam marynarkę,a chłopakom dech zaparło. Wiedziałam, że to na nich będzie działać. Goetze wstał i mnie poprosił do tańca, kołysaliśmy się w rytm muzyki przytuleni, kiedy pocałował mnie w szyje, znowu miałam uciekać, ale on mi nie pozwolił. Przyciągnął mnie do siebie.
- Nie dam ci tak łatwo uciec. - Przytknął swoje czoło do mojego. I chyba miałabym zamiast mózgu kisiel gdybym nie zrobiła wtedy tego co zrobiłam. Zbliżyłam moje usta do jego i delikatnie musnęłam jego wargi. Wtedy on pocałował mnie czule, tak jak zawsze chciałam być całowana. Usiedliśmy przy stoliku. Ja na jego kolanach. Popatrzyłam w stronę parkietu gdzie cały czas tańczyła Asha z Moritz'em. Mam nadzieję, że on da jej szczęście. Mario obrócił delikatnie moją twarz w jego kierunku i pocałował.
I właśnie w taki sposób chyba spełniłam wszystkie marzenia.
_____________

I o to jest ;D
Strasznie romantyczny.


Dziękujemy za prawie 500 wyświetleń, 6 komentarzy i 4 obserwatorów. <3

1 komentarz: