<całość czytaj przy tym >
Patrzyłam się na to
wszystko dookoła mnie, leżąc na murawie Signal Iduna Park mając głowę na
biodrach Mario Goetze’go. Czy może być coś bardziej niezwykłego ? Spełniłam
prawie wszystkie marzenia. Zostały mi 2 :
1. Pocałować się w deszczu.
2. Zakochać się szczęśliwie
- Nie płac, wsystko bendzie
dobze. – Mała pogłaskała mnie po głowie.
- Może i będzie, ale nie
wszystko będzie takie jak kiedyś. – Powiedziałam i uśmiechnęłam się do niej
przez łzy.
*~Oczami Mario~*
- Stary co to było ? –
Marco podszedł do mnie na środek.
- Sam nie wiem, ona na
mnie tak… dziwnie działa.
- Na każdego z nas
działa, w końcu nie każda dziewczyna jeździ takimi samochodami jak ona i do
tego gra w piłkę.
- A oprócz tego świetnie
całuje i jest piękna. – Powiedziałem.
- Mam nadzieję, że wiesz
w co się pakujesz. Pamiętaj ,że miesiąc temu zerwałeś z Ann
- Wiem, ale ona to
przeszłość. – Powiedziałem z niechęcią w głosie. Laura podobała mi się od
pierwszej chwili kiedy ją zobaczyłem, gadała wtedy z trenerem. Była taka pewna
siebie, duża ilość chłopaków na jej miejscu by nawet słowa nie wykrztusiła a
ona normalnie z nim gadała. Na treningach też zwracała mu niekiedy uwagę, że to
może być inaczej zrobione. Co dziwnie Jurgen brał to pod uwagę. Na pewno była
niezwykła. I każdy dookoła niej to widział. Gdy ktoś z zewnątrz ją widzi, myśli
zapewne ,że jest niezależna i silna, ale wiem, że to tylko maska którą
przywdziewa. Naprawdę jak każda dziewczyna pragnie być kochana, i mieć kogoś
jako oparcie. Każda kobieta potrzebuje tej miłości, a ona jej w życiu nie
doświadczyła dużo. Zapełniała tą dziurę treningami. Treningami piłki nożnej i
przez jakiś czas tańca. Nikt kto by ją zobaczył nie pomyślałby ile w tej
dziewczynie jest sprzeczności i jak jest niezwykła. Ale niezwykłości kogoś nie
widać na pierwszy rzut oka, trzeba wejrzeć w tą osobę. Często dusza to piekło
,albo niebo. A wrotami do niej są oczy. W nich można wiele zobaczyć. Ja właśnie
zakochałem się najpierw w jej pięknych oczach koloru szarego . Gdy wtedy na mnie spojrzały… . Uwielbiam spędzać z Laurą czas bo zawsze daje mi taką pozytywną
energie, chęć do życia, do działania. Nie pomyślałbym ,że taka dziewczyna jak ona
potrafi po prostu wyjść na środek stadionu i zacząć się kręcić dookoła własnej
osi w deszczu. Niektórzy mówią ,że niesamowici ludzie czują deszcz, inni po
prostu mokną. Ona zdecydowanie go czuje.
*~Oczami Laury~*
*-trzy tygodnie
później-*
Wyszłam spod prysznica w samym ręczniku, spojrzałam do lustra. Odzyskiwałam dawną wagę. Już przytyłam 7 kilo, więc ważyłam 47 kilo. Ubrałam bieliznę i popatrzyłam na moją fryzurę, specjalne byłam u fryzjera. Teraz było widać mój tatuaż, to malutkie M. na karku. Wzięłam kosmetyczkę i się umalowałam. Ubrałam się i zadzwoniłam do Ashy ,żeby zeszła na dół. Byłyśmy w Berlinie i szłyśmy właśnie na galę, wzięłam głęboki oddech i wyszłam z pokoju. Do torebki spakowałam trzymaną w ręku kartę i telefon. Zjechałam windą do holu, gdzie czekała już moja siostra. Ubrana była w swoim stylu. Wzięłam ją pod rękę i wsiadłyśmy do taksówki czekającej pod hotelem. Pięć minut później byłyśmy pod budynkiem w którym miała się odbyć gala. Dałam wejściówki stojącemu ochroniarzowi przy wejściu. Na sali popatrzyłam w kierunku stolika chłopaków, tak jak Marco obiecywał były dwa miejsca wolne dla mnie i dla Ashy. Stęskniłam się za nimi. Od tego pamiętnego pocałunku nie byłam na stadionie, nie potrafiłam spojrzeć na Mario, przez tydzień nawet nie opuszczałam domu. Potem zaczęłam. Ale tylko wtedy kiedy oni mieli treningi. A od tygodnia wróciłam do ćwiczeń. Bo pojutrze idę na trening, w końcu wracam. Moja siostra też, wróciła, tyle ,że ona będzie ćwiczyć z dziewczynami, a ja z facetami. Podeszłam do krzesła i pomachałam wszystkim.
- Hej. - Powiedziałam nieśmiało. - Pierwszy wstał Marco i mnie mocno przytulił a za nim reszta tylko Mario spuścił głowę. Kiedy chłopcy mnie puścili podeszłam do niego. - Wstań. - On zrobił to, po czym przytuliłam go mocno. - Stęskniłam się - Wyszeptałam po czym go puściłam i poszłam usiąść na krześle.
Kiedy wszystkie statuetki były rozdane, jedna trafiła do Marco, a druga do Mario, czas było na tańce i inne. Zdjęłam marynarkę,a chłopakom dech zaparło. Wiedziałam, że to na nich będzie działać. Goetze wstał i mnie poprosił do tańca, kołysaliśmy się w rytm muzyki przytuleni, kiedy pocałował mnie w szyje, znowu miałam uciekać, ale on mi nie pozwolił. Przyciągnął mnie do siebie.
- Nie dam ci tak łatwo uciec. - Przytknął swoje czoło do mojego. I chyba miałabym zamiast mózgu kisiel gdybym nie zrobiła wtedy tego co zrobiłam. Zbliżyłam moje usta do jego i delikatnie musnęłam jego wargi. Wtedy on pocałował mnie czule, tak jak zawsze chciałam być całowana. Usiedliśmy przy stoliku. Ja na jego kolanach. Popatrzyłam w stronę parkietu gdzie cały czas tańczyła Asha z Moritz'em. Mam nadzieję, że on da jej szczęście. Mario obrócił delikatnie moją twarz w jego kierunku i pocałował.
I właśnie w taki sposób chyba spełniłam wszystkie marzenia.
_____________
I o to jest ;D
Strasznie romantyczny.
Dziękujemy za prawie 500 wyświetleń, 6 komentarzy i 4 obserwatorów. <3
aaaaaa kocham to *_*!
OdpowiedzUsuń